Kwiecień to głównie święta, które mimo wielu wdzięcznych obiektów do fotografowania, spędziłam bez telefonu w rękach. Ale święta, święta i po świętach... Co oprócz nich?
Jak zwykle trochę jedzonka ;). [1] Chleb, który piekę non stop. Od kiedy zaczęłam sama piec już nam nie smakuje kupne pieczywo. Przepis na pewno pojawi się na blogu :). [2] Jedna z przepysznych past kanapkowych - przepis tu: klik [3] Talerz pełen suszonych pyszności - pierwszy raz jadłam banany suszone w całości, czy też kiwi albo ananasa. Super! [4] Jedyny przejaw świąt na blogu - jajka - ale za to razem z notką - klik
[1] Wiosna to czas na zielone koktajle - pycha! przepis tu: klik [2] Herbatka z hibiskusem, cynamonem, papają, jabłkiem, trawą cytrynową, owocami róży, liśćmi czarnej porzeczki, mango i płatkami róż. Dziękuję! :* [3] Wypróbowana nowość - herbata matcha jako latte [4] I kolejna nowość - dietetyczne makarony, o których jeszcze będzie głośno na blogu.
[1] [2] Kwiecień = wiosna = najlepszy czas na bieganie! [3] [4] Interesująca konferencja w Poznaniu. Niestety zabrakło czasu na zwiedzanie :(.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz